List pośpieszny
Skracasz chwile.
Jesteś na szczycie (czegoś)
i zamiast stać spokojnie
podskakujesz.
Kamyki spadają lawinką
i schodzisz.
W tym samym czasie
pomidory rosną w lesie
równikowym.
Skracasz myśli.
Wychodzisz z, gdzie, galeria
handlowa, człowiek, czarnej,
wściekłym psem.
Opanowujesz się i przestajesz
krzyczeć.
W tym samym czasie
małpy żyją w lesie
równikowym.
Zmniejszasz wagę.
Ocierasz łzy płaczkom
na własnym pogrzebie
i "rozumiesz".
Na koniec jednak wzruszasz
ramionami.
W tym samym czasie
małpy schodzą z drzew w
lesie równikowym.
Zmniejszasz wydatki.
Mając nadzieję oszczędzić
na własnej uprzejmości
kłujesz.
Kolce niestety nie dodają
Ci uroku.
W tym samym czasie
pomidory czują się nieźle w
lesie równikowym.
Pozbawiasz możliwości
i szukasz wyjaśnień.
To, że bywasz bezmyślny (nie)
pozbawia Cię możliwości
wygłaszania racji.
Małpy zjadają pomidory,
pomidory nie chcą.
Ich protest tłumisz "złym
wyborem miejsca".
Świetne! Liczę na więcej.
OdpowiedzUsuńA.S.
Nie wszystkie metafory zrozumiałam, ale te które mi sie udało, są piękne i nieoczywiste. Tak trzymaj, czekam na nastepne wiersze :)
OdpowiedzUsuńNowa forma (u Ciebie), daje troszkę świeżości.
OdpowiedzUsuńTryptyk to nie jest, ale eksperyment ciekawy. Dobrze się czyta. A.D.
Wiersz jest melodyczny czyta się go lekko w oczekiwaniu na to co u pomidorów w lesie równikowym ?Bardzo mi się podobało :)
OdpowiedzUsuń