Nie ma mowy
Zawijam się w kąt
i nie słucham słów,
wyłapując muzykę.
Poprawiam włosy
i wstaję od stołu.
Patrzę na wprost
i unikam wzroku.
Początkowo zagłuszałam
swoje szepty swoje szepty
swoje szepty swoje szepty
zacznę krzyczeć.
Zawijam się w cień
i nie rzucam w oczy,
chcę być zauważona.
Poprawiam rozmówcę
i robię się wredna.
Patrzę na wprost i ślepnę
od własnej pogardy.
Początkowo było
ciszej ciszej ciszej
ciszej ciszej ciszej
zacznę milczeć.
Zawijam się w brak
i zjadam ciasteczko,
potrzebując cukru.
Poprawiam postawę
i uśmiecham się słodko.
Patrzę na wprost i tak,
to jest wyzwanie.
Początkowo usłyszałam
daj już spokój daj już spokój
daj już spokój daj już spokój
nie ma mowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz