Muza
I jest, gdy niepotrzebna.
W panice szukana po nocach,
skryta pod "dziś".
Daje się głaskać i podgryza
utrwalone stwierdzenia.
Miota się i wyrywa
podnoszona do nieba.
Kupiłabym
Kupiłabym Ci wszystkie gwiazdy,
gdybyś była warta.
Kupiłabym Ci wszystkie światy,
gdybym tylko chciała.
Ale nie chcę
nawet istnieć,
przez Ciebie.
Z pogardą
Wie więcej od siebie
I widzi lustra w cudzych błędach.
A każde lustro patrzy nań z pogardą
właściwą bytom kryształowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz