6.10.2013

My God, where have you been of my life?!

Chyba się na mnie nie obraziliście, co? Bardzo przepraszam, że pojawiam się na blogu tak rzadko, ale ostatnio doszło mi mnóstwo obowiązków i  kilka ważnych choć dodatkowych spraw, ale myślę, że tak od listopada, będę się pojawiała co najmniej  co drugi/trzeci dzień. Zresztą teraz też tak spróbuję, tylko, że jak już wspominałam, to będzie trudne. To dobranoc, i do następnego wiersza ;)


Bóg
Było nigdy się nie rodzić.

Nie dziwić się duszom, 
Opuszczającym ten świat.
Człowiek Cię może ugodzić,
Ugodzić Twój własny brat.
Wszyscy jesteśmy braćmi.
Cholera!
Rodziny się nie wybiera.
Dlaczego mi to,
Do jasnej ciasnej,
Dlaczego mi to,
Zrobiłeś właśnie?
Boże?
Jesteś tam? 
Czy Cię nie ma może?

Wszyscy pytają, 
Co się dzieje.
Czemu mnie znowu
Nie było w Kościele.
Odczep się, Aniele!
Ktoś się zadziwił,
Jak się zmieniłam.
Cud Boży!
Kogoś zadziwiłam.
Nikt nie zauważył,
Biedniej,
Że przestałam mówić
Ze średniej.

Może Cię jednak nie ma?
Kiedy coś dotykam,
Wiem, że istnieje.
Ciebie nie spotykam.
Byłeś wczoraj w kinie?
Albo w czwartek 
W teatrze?
Nie.
Nie widziałam Cię,
Choć uważnie patrzę.
Nie ufam Tobie, Boże.
Inaczej być nie może.
Przekonaj mnie, proszę.
Dorzuć swe trzy grosze.
Dam Ci ostatnią szansę.
Zbij teraz tą szklankę.
Nawet Ci pomogę.
Hej hop! Ją wywrócę.
Hej hop! Z biurka zrzucę.
Nie zbiła się!
Ciebie nie ma.
He, he, he. Bóg to ściema.

I tylko gdy wyłączę ciemność
Gdy wyłączę ciszę
"Gdyby się rozbiła, byś się poraniła"
Częstochowsko słyszę.

2 komentarze:

  1. "Dubito ergo cogito, cogito ergo sum"
    No to zasoliłaś!! Ostry klimat. Pięknie, bo refleksyjnie. Polemizujesz i wątpisz. Puenta "zachowawczo" agnostyczna. Może miłujący boga Cię nie zjedzą, przepraszam: nie ukrzyżują.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. Też mam taką nadzieję ;).

    OdpowiedzUsuń