Podróż
Przygwożdżona do tramwaju,
Przygwożdżona do
miasta.
Za słaba, by teraz
uciec.
Wycieńczona szumem.
W błękitnej klatce z
metalu,
Z grubymi szybami,
Podziwiająca obrazki,
Przesuwające się w
tempie pojazdu.
60 na godzinę, 70.
Potrąci, nie potrąci
motyla?
Motyl ucieka. W
ostatniej chwili.
Ma ochotę mu krzyknąć:
„Przyjacielu!”,
Ale łapie spojrzenie
posłane jej
Przez starszą panią w
futrze.
Wolałaby las. Altankę
nad morzem.
Mały domek w górach.
Cokolwiek
Byle nie oszkloną
karocę na szynach.
Wtulona w marzenie,
Zasnęła głębokim snem.
Snem o tym, by się
obudzić gdzie indziej ,
A może by się nie
budzić?
Nie pamięta. Przespała
przystanek.
Teraz najważniejsze
Jest to, że spóźniła się na obiad.
Dobry dobór repertuaru. Spójny- pokazuje konkretną tematykę, o której autor mówi. Różnorodny- wielość środków wyrazu i form stylistycznych. Oby tak dalej. A.D.
OdpowiedzUsuń