24.11.2014

Anger is the real power

Apeluję do dobrych duszków bloga- tj. osób, które wyświetlają posty (tyle, to akurat jestem w stanie zobaczyć jako administrator), ale nie zostawiają po sobie żadnych śladów. Piszcie! Czy i co Wam się podobało, czy też może co nie. Wasze opinie są mi potrzebne, żeby się doskonalić.
Nie jestem w stanie się domyślić co uważacie, naprawdę (może szkoda).
Tak więc-komentujcie, proszę.


I śmieję się 

Łamię paznokcie i kości
(a Koniec śmieje się).
Płacz jest za drogi
na dzisiejsze czasy.

Piję ze złotych kubków
za zdrowie własne
(i Koniec śmieje się
szyderczo ze mnie).

I gdy wykrwawiam się
z błękitnej krwi,
żywię nią nadzieję,
że oszczędzą mi sławy.

Niczym nie nie chcę
być tak bardzo
jak całkowicie martwym
bohaterem.

Wolę być tylko
połowicznie, a więc w
pamięci ludzkiej, ale
nie w istocie

(i Koniec patrzy na mnie
nawet bez politowania).

1 komentarz:

  1. "Wykrwawiamy się"? - podmiot razem z kim się "wykrwawia", bo chyba nie z Końcem? A jak potem żywisz nią "nadzieję" to już zakrawa na krwawy masochizm, połączony z sadyzmem.
    Z przymrużeniem oka. A.D.

    OdpowiedzUsuń