30.11.2014

Give up this surrealisctic dream

Baliśmy się kaszleć

Połykamy gumy do żucia
w całości, popijamy je
destylowaną wodą
i duszą nas od środka.

Nalewamy soku ze
świeżej nudy zerwanej
wprost z dnia, do szklanek,
z dokładnością co do
mililitra i staramy się
nie uronić ani kropli.

Jesteśmy mistrzami w
przymykaniu oczu na
promienie słońca, jakże
nieproszone i niepasujące.

To oczywiste, że musimy
zniknąć, ale odwlekamy
własne piekła kosztem
lat spędzonych na
udowadnianiu lustrom,
że mają osobowość.

Jak wściekłe psy, wolelibyśmy
jednak zostać uleczeni, ale
tym mocniej staramy się
ukąsić doktora, gdy próbuje.

Obiecujemy, że nie powiemy
nikomu innemu i mówimy
do siebie jak najgłośniej,
bo tajemnice to gry dla
księżniczek i smoków,
niewyrosłych z bajek.

Liczymy włosy wyrywane
z cudzych głów z mściwą
satysfakcją, nawet jeśli
nie mamy powodów.

Odjeżdżamy na inwalidzkich
wózkach, z obumarłymi mózgami
od braku powietrza. 
Klaszczemy rączkami,
ku uciesze tłumu, z myślami
starca i twarzą dziecka.

1 komentarz:

  1. Patrzę na kilka ostatnich wpisów i widzę przewijające się wszystkie formy egzystencjalizmu. Twoje wiersze są różne (słabe, mocne), ale przede wszystkim poważne i smutne. Zauważalne jest też, że Twoje "Ja liryczne" najczęściej jest pierwszoosobowe. Nic dziwnego, bo jako "młody" twórca skupiasz się na tym co czujesz, Ty czujesz. Jako twórca, jesteś "za poważna" dla odbiorców ze swojej grupy rówieśniczej (nawet jak podobnie czuje, to nie potrafi tego wyartykułować, a Ciebie zrozumieć), przez co troszkę odrzucona (trudno im się identyfikować z podmiotem); dla pozostałych niezrozumiała (liryka "z górnej półki", to mocno zaniedbane poletko i nigdy nie cieszyła się powszechnym zainteresowaniem). Tu tkwi, wprost romantyczny tragizm sytuacji.
    A powyższy wiersz b. dobry. Jedyne zastrzeżenie to ostatni wers "starca i twarzą jak dziecka" - wyrzuciłbym "jak"- lepiej się czyta (nie jest potrzebne). A.D.

    OdpowiedzUsuń